poniedziałek, 24 lutego 2014

Kwiaty w mojej głowie

             Ja myślę, że wiosna już na dobre u nas zagościła, obym nie wypowiedziała tego w złą godzinę i jutro za oknem zamiast pięknego słońca moim oczom ukarze się ogromna zaspa śniegu.

Nie wracam myślami już do zimy i właśnie dlatego mam dla Was dzisiaj podusie kwiatowe.

              Pierwsza to podusia bardzo dziewczęca, pastelowa powstała z myślą o mojej chrześnicy, i miała być dodatkiem do prezentu na jej pierwsze urodziny, ale ze względu na to, że zrobiłam ja na długo przed urodzinami to moja koncepcja się zmieniła i w tak zwanym miedzy czasie powstała inna podusia, jeszcze bardziej pastelowa, różowa i cukierkowa i to ona właśnie powędrowała do Julci (niestety brak zdjęć) a ta pierwsza została u nas. Oto ona



Druga poduszka powstała całkiem niedawno, jest bardziej stonowana i ma dwie różne strony jakby któraś się znudziła. Oto ona







                Przyznam się, że mam jeszcze kilka robótek w tak zwanym  "proszku", są to same poszewki na poduszki, zaczynałam z zapałem ale jakoś mi nie po drodze do ich ukończenia ale może siły i chęci się znajdą to zaprezentuję efekt końcowy.



                     A teraz chcę Wam pokazać coś co wywołało u mnie uśmiech od ucha do ucha a mianowicie wczoraj przy pięknej niedzielnej pogodzie wybraliśmy się całą naszą czwórką na spacer w poszukiwaniu wiosny i nie musieliśmy wychodzić poza nasze podwórko żeby ją znaleźć. Naszym oczom a szczególnie moim ukazało się to

KROKUSY




ŻONKILE



TULIPANY






PRYMULKI


                   Ja uwielbiam kwiaty, mogę je oglądać godzinami, rozmawiać o nich, czytać porady dotyczące pielęgnacji, a teraz już planuję jakie kupić, ile kupić, gdzie posadzić, jak rozplanować kolorystykę, dla mnie to sama przyjemność.

                   Już prawie na koniec mojego zanudzania pokażę Wam mojego grudnia, który chyba zakwitł na przekór zimie a może wiośnie sama nie wiem.


                    Na zakończenie pomysł na kolacje. U nas dzisiaj racuszki z jabłkami, dzieci je uwielbiają, znikały z talerzy w tempie ekspresowym i tylko tyle udało mi się uchwycić do zdjęcia, nawet nie było czasu na posypanie cukrem pudrem. Smacznego.



Życzę Wam miłego tygodnia i pozdrawiam :))

środa, 19 lutego 2014

Troszkę pomarańczu i ......

Witam wszystkich.
Na początku chciałabym serdecznie podziękować za odwiedziny u mnie i tak miłe komentarze. Naprawdę to niesamowite, jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że odwiedzających i obserwujących będzie z czasem przybywało.
Teraz wiem, że to był dobry pomysł i chcę tu zostać jak najdłużej w tym blogowym ,wirtualnym ale jakże realnym świecie.

A teraz troszkę zdjęć.
Pierwsze to poszewka na poduszkę, która powstała jako pierwsza!!! Było to chyba rok temu, może troszkę wcześniej, cieszyłam się bardzo i tak jest do teraz kiedy ukończę jakąś robótkę to jestem zadowolona, że coś powstało bo niestety cierpię nieustannie na czasowy deficyt.





W rzeczywistości kolory są bardziej nasycone, niestety wina aparatu.

Przez kilka ostatnich dni jest tak piękna pogoda, że grzechem byłoby nie myśleć o wiośnie choć to dopiero połowa lutego. Dla mnie wiosna kojarzy się z kolorem pomarańczowym, żółtym, z kwitnącą forsycją, z krokusami, tulipanami które uwielbiam i dlatego powstały te oto łapko-podkładki wiosenne.








Podkładki są dwustronne więc chronią bardzo dobrze przed gorącem ale przede wszystkim pełnią funkcję dekoracyjną, planuję jeszcze inne wzory ale w tej samej kolorystyce może z dodatkiem czerwieni.

A teraz coś co dopiero zaczyna raczkować, mam teraz fazę na motywy kwiatowe, to chyba też zasługa pogody i wiosny w powietrzu. To też będzie podusia 



Mam nadzieję, że kiedyś ją ukończę.

A teraz na sam koniec mojego zanudzania zapraszam na kolację, bo kuchnia i gotowanie też jest tym co lubie, dzisiaj szef kuchni poleca sałatkę rybno - makaronową.



Jeśli ktoś byłby zainteresowany to podaję przepis:
rybka wędzona pokruszona na kawałki (ja miałam akurat wędzonego suma)
makaron wstążki ugotowany
kukurydza konserwowa
jajka ugotowane pokrojone w kostkę
ogórek konserwowy pokrojony w kostkę
cebula pokrojona w kostkę

Wszystko należy połączyć, dodać sos który ja robię z majonezu, śmietany i musztardy i wszystko wymieszać. Nie podaję proporcji ponieważ ja zawsze robię na oko i na wyczucie. SMACZNEGO :)))

Do miłego zobaczenia!!!

niedziela, 16 lutego 2014

Coś na dobry początek (mam nadzieję)

Witam wszystkich serdecznie.
Właśnie zaczynam swoją przygodę z blogowaniem, przybieram się do tego już bardzo długo, staram się wszystko przemyśleć żeby było ładnie, składnie i w sam raz a przede wszystkim żeby komuś chciało się tu zaglądać i pozostawić po sobie jakiś znak (lub komentarz).
Na początek może troszkę się przedstawię mam na imię Kasia, jestem żoną i mamą dwójki "aniołków" Mikołaja i Oliwki. Mieszkamy niedaleko wschodniej granicy w malowniczo położonej wiosce, dla niektórych to może koniec świata dla mnie też kiedyś tak było bo pochodzę z miasta ale z czasem dostrzegłam bardzo dużo zalet (np. w miarę świeże powietrze, możliwość posiadania ogródka kwiatowego,warzywnego, własne podwórko i wiele innych ale o tym później) takiego rozwiązania i teraz jest mi już z tym całkiem dobrze i po drodze. Tyle o mnie bo nie chcę zanudzać.
Do prowadzenia bloga zainspirowała mnie moja przyszła szwagierka Ewelinka, która prowadzi bloga  Malowana Skrzynia  i więcej chyba nic nie muszę dodawać bo wszyscy wiemy o kogo i o co chodzi.
Tutaj chciałabym się dzielić z Wami moimi pracami, zainteresowaniami i troszkę sobą. Lubię szydełkować (to zawsze sprawiało mi radość na zajęciach szkolnych z czasem troszkę zapomniane ale odnowione dzięki cioci mojego męża i dzięki właśnie Ewelinie), lubię też inne prace ręczne, które powstają z bibuły, papierowej wikliny.
Koniec zanudzania zapraszam do oglądania.
Tutaj kilka moich prac




Uwielbiam robić poszewki na poduszki, wymyślać wzory i połączenia kolorów. Tutaj poszewka o wymiarach 40 x 40  większych na razie nie robię bo kiedy mam już wszystkie kwadraty to bardzo szybko chcę je połączyć w całość więc ten rozmiar jest w sam raz.



Tą też  lubię bo jest jak dla mnie bardzo energetyczna.


A tutaj troszkę spóźnione " walentynkowe serduszko" z papierowej wikliny.
A na koniec moje najukochańsze skarbeczki

Na dzisiaj tyle, jestem bardzo zadowolona, że dałam radę i mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo.
Z góry dziękuję za odwiedziny i zapraszam do  " mojej fantazji".